12-13.03.2014 Dzień 13, 14 – Valladolid i Ek Balam
Po przyjeździe do Valladolid – przepięknego, postkolonialnego miasteczka udaliśmy się na główny plac aby wchłonąć trochę atmosfery miasta, złapać nieco oddechu i wypić sporo schłodzonych napojów. Następnie znaleźliśmy przepiękny, a tani hostel.
Następnego dnia udaliśmy się do oddalonego o trzydzieści kilometrów Ek Balam – innego miasta Majów. Tu atrakcją po zwiedzeniu strfey archeogicznej okazała się olbrzymia studnia – cenota. Wiecie jakie to przyjemne uczucie gdy zanurzasz się w chłodnej, krystalicznie czystej wodzie? Nie do opisania! A skoki z liny do wody są właśnie jedną z tych przyjemności w życiu, za które warto zapłacić bólem du.. dużej części ciała.
Droga powrotna okazała się nieco trudniejsza – musieliśmy jechać pod wiatr, i mimo tego, że bez bagażu i tylko 30 km zgłodniali zrobiliśmy przerwę w Temozon – mieście słynącym z pysznego, wędzonego mięsa. Po takim postoju łatwiej było pedałować 😉
przebytych kilometrów rowerem:
116/505 (w dniach opisanych powyżej/łącznie)