Cusco i okolice 06.10-17.10

Dzień podróży 220-231
Do Cusco dojechaliśmy rano, po kilkunastu godzinach szalonej jazdy autobusem. Wspięliśmy się na wysokość 3300 mnpm pokonując po drodze niejedną przełęcz i chyba z tysiąc zakrętów.

Dachy Cusco

Dachy Cusco

Na dworcu złożyliśmy rowery i udaliśmy się na poszukiwanie hostelu. Już po drodze miasto zachwyciło nas wspaniałą, kolonialną architekturą i malowniczym położeniem. Cusco, a w języku Quechua Qosq’o, to miejsce w którym ludzie osiedlali się od wieków, więc mocno naznaczone historią. Było ono stolicą imperium inkaskiego, miejscem krwawych bitew indian z hiszpańskimi najeźdźcami oraz centrum powstania narodowego, dowodzonego przez Tupaca Amaru – pioniera ruchów wyzwoleńczych w Ameryce. Tu też się odbyła jego krwawa egzekucja na placu centralnym.
Machu Picchu u naszych stop

Machu Picchu u naszych stop

Oprócz śladów po powyższych wydarzeniach Cusco oferuje jeszcze jedno: jest idealną bazą wypadową do zwiedzenia Machu Picchu. Zwiedzenie tego cudu było moim marzeniem od czasu obejrzenia jednego z odcinków „Pieprzu i wanilii”. A marzenia, przynajmniej niektóre, się spełniają! Zanim jednak udaliśmy się do „zapomianego” i „odkrytego” sto lat temu miasta Machu Picchu spędziliśmy kilka leniwych dni eksplorując miasto i okolicę. Pogoda nam dopisywała, więc spacery wąskimi, krętymi uliczkami były czystą przyjemnością. Wspięliśmy się na teren strefy archeologicznej Saqsaywaman, które było olbrzymią ufrtyfikowanym centrum
Lama na Saqsaywaman

Lama na Saqsaywaman

stolicy państwa Inków. Cusco zostało zbudowane tak, że kształtem przypominało pumę. Teren Saqsaywaman stanowił głowę pumy, a zygzaki fortyfikacji formowały jej zęby. To, co można zobaczyć dziś to zaledwie dwadzieścia procent tego, co zastali konkwistadorzy. Po krwawej bitwie większa część zabudowy została zniszczona, a kamienie ostały użyte do budowy kościołów i przebudowy miasta.
Zwiedziliśmy też ” Świętą Dolinę” rzeki Urubamba, wzdłuż której Inkowie wybudowali szereg miast. Odwiedziliśmy pozostałości Pisac,
Brama Ollantaytambo

Brama Ollantaytambo

Ollantaytambo i Chinchero. Znajomość astronomii i architektura szły u Inków w parze. Archeo – astronomowie odkrywają coraz więcej zaskakujących faktów. Często okazuje się, że np. kąt pochylenia ścian świątyń odpowiada kątowi szerokości geograficznej, – w ten sposób wykonstruowane swoiste zegary słoneczne były bardzo precyzyjne,- pozwalały mierzyć upływający czas i precyzyjnie odmierzać początek i koniec pory deszczowej. To pozwalało na planowanie prac rolniczych. Sposób w jaki wybudowano tarasy pod uprawę kukurydzy, ziemniaków (ilość odmian przyprawia o zawrót głowy – kilka tysięcy!),
Tarasy Pisac

Tarasy Pisac

wszelkich roślin strączkowych jest również zadziwiająca. Otóż schodkowo budowano tarasy z żyzną ziemią wnoszoną z podnóży gór utrzymywane przez kamienne mury. Dzięki temu kamienie nagrzewające się pod wpływem silnego słońca oddawały ciepło w chłodne dni, a inkascy rolnicy utrzymywali temperaturę idealną pod swoje uprawy. Wielka szkoda, że kultura ta nie zdążyła się w pełni rozwinąć. Zwiedzając Ollantaytambo widzieliśmy niedokończoną jeszcze świątynię słońca. Prace nad jej powstaniem przerwał najazd konkwistadorów – część bloków skalnych została już umieszczona w miejscu docelowym, część spoczywała na długiej na kilka
Cusco - fiesta uliczna

Cusco – fiesta uliczna

kilometrów rampie usypanej z ziemi…
W Cusco po raz pierwszy od bardzo długiego czasu usłyszeliśmy, że jazda rowerem w okolicach nie jest niebezpieczna oraz że północ i południe Peru to zupełnie odmienne krainy i inni ludzie. Czuliśmy już głód jazdy rowerowej. To, plus informacje o względnym bezpieczeństwie sprawiły że wsiedliśmy na nasze rowery i wyruszyliśmy w stronę Juliaki przemierzając po drodze odludne łańcuchy górskie. Jak pięknie i bezpiecznie je przejechaliśmy napiszemy w następnym odcinku.

przebytych kilometrów rowerem:
0/5387 (w dniach opisanych powyżej/łącznie)