Dzień podróży 220-231
Do Cusco dojechaliśmy rano, po kilkunastu godzinach szalonej jazdy autobusem. Wspięliśmy się na wysokość 3300 mnpm pokonując po drodze niejedną przełęcz i chyba z tysiąc zakrętów.

Dachy Cusco

Machu Picchu u naszych stop

Lama na Saqsaywaman
Zwiedziliśmy też ” Świętą Dolinę” rzeki Urubamba, wzdłuż której Inkowie wybudowali szereg miast. Odwiedziliśmy pozostałości Pisac,

Brama Ollantaytambo

Tarasy Pisac

Cusco – fiesta uliczna
W Cusco po raz pierwszy od bardzo długiego czasu usłyszeliśmy, że jazda rowerem w okolicach nie jest niebezpieczna oraz że północ i południe Peru to zupełnie odmienne krainy i inni ludzie. Czuliśmy już głód jazdy rowerowej. To, plus informacje o względnym bezpieczeństwie sprawiły że wsiedliśmy na nasze rowery i wyruszyliśmy w stronę Juliaki przemierzając po drodze odludne łańcuchy górskie. Jak pięknie i bezpiecznie je przejechaliśmy napiszemy w następnym odcinku.
przebytych kilometrów rowerem:
0/5387 (w dniach opisanych powyżej/łącznie)